Dokładnie miesiąc temu (21.07.2023) pracownicy JSW otrzymali tzw. „Nagrodę Motywacyjną”, która z motywacją raczej nie miała dużo wspólnego. Zamiast radości i docenienia pracowników, przyniosła falę niezadowolenia. Dlaczego? Z powodu potrąceń z premii za różne absencje, w tym za tak szlachetny gest, jak np. oddawanie krwi.
Początkowo Zarząd JSW oraz przedstawiciele związków broniąc się, twierdzili, że wszystko jest w porządku. Wypominali dla przykładu krwiodawcom, że „przecież mają dwa dni płatnego wolnego”, jakby to była jakaś łaska władz spółki, a nie oblig ustawowy. Jednak po pewnym wpisie wiceministra MAP w mediach społecznościowych nagle zmienili taktykę. Zarząd zaczął mówić o „niedopatrzeniu”, natomiast liderzy tych jakże „odpowiedzialnych” związków poszli jeszcze dalej, obwiniając dyrektorów kopalń. Ich dokładne słowa na Facebooku to:
„Jako Reprezentatywne Organizacje Związkowe jesteśmy zdziwieni tym, że dyrektorzy kopalń jedno z kryteriów przy wypłacie nagrody motywacyjnej, uznali nieobecność związaną z oddawaniem krwi przez pracowników”.
Ale czy naprawdę byli zdziwieni? Dla nas to raczej próba odwrócenia uwagi i rozpaczliwy sposób na ratowanie i tak już marnej reputacji. W piątek 18.08.2023 r., otrzymaliśmy pismo od Zarządu JSW.
W nim czytamy:
„Zarząd JSW S.A. wraz z Reprezentatywnymi Organizacjami Związkowymi opracowując treść porozumienia, uzgodniły katalog absencji uprawniających do nagrody, który dyrektorzy zakładów brali pod uwagę przy przyznawaniu indywidualnych kwot nagród”.
Wygląda na to, że dyrektorzy postępowali zgodnie z wytycznymi i nie mieli w tej kwestii za dużo do powiedzenia. Po prostu wykonali polecenie Zarządu, które było wcześniej „uzgodnione” z „liderami” strony społecznej. Więc całe to „zdziwienie” i mówienie o „niedopatrzeniach” to czysta gra i manipulowanie faktami.
Stare przysłowie mówi, że kłamstwo ma krótkie nogi. W tym przypadku kłamstwo szybko wyszło na jaw. Jeśli liderzy związkowi mają odrobinę honoru, powinni przeprosić pracowników za swoje decyzje, które doprowadziły do obniżenia tych szumnie nazywanych „motywacyjnymi” nagród. Przy okazji wypadałoby przeprosić dyrektorów kopalń za fałszywe oskarżenia. Czy tak się stanie? Wątpimy. My jednak stawiamy na prawdę. A dla tych, którzy chcą znać fakty, pismo od zarządu czeka w siedzibie związku do wglądu.